-Clary ! idziesz do szkoły czy nie ?! - odezwała się mama >Vanessa< dziewczyny - jest za pięć ósma ! śniadanie masz na stole.
-Mamo...mogę dziś zostać w domu,źle się czuje i poza tym chciałam ci coś powiedzieć - odezwała się zaspana dziewczyna.
-No...dobrze możesz zostać,a co mi chciałaś powiedzieć ? - mama usiadła na skraju łóżka Clary.
-Bo mam w szkole dużo problemów...
-Jakich problemów,kochanie ?
-Jessica mnie cały czas upokarza przed wszystkimi,i nikt mnie nie lubi...
-Masz mnie,tatę i Camie przecież...to czemu mówisz że nikt cię nie lubi ?
-No tak,ale chciałam poznać też kogoś innego,cały czas te same osoby...
-Powinnaś się cieszyć z tego co masz,a nie smucić z tego co nie masz...zrozum to,a teraz ubierz się i chodź na śniadanie.
-A co na śniadanie ?
-Kanapka z twoim ulubionym serkiem do smarowania i herbata.
-Aha.
>Przy śniadaniu<
-A może masz ochotę na zakupy Clary ? myślę że lepiej ci zrobi - odezwała się mama.
-Nie wiem,jak ty uważasz.
-Jak tak mówisz,to jedziemy,a później pójdziemy do kina, co ty na to ?
-Okej.
>Do kuchni wszedł tata dziewczyny,po pracowitej szychcie w nocy<
-Cześć George ! - przywitała męża Vanessa.
-Dzień dobry Van ! Hej Clary ! Co tam u was ? - spytał George.
-U mnie wszystko dobrze,ale u Clary nie.
-Czemu ? - spytał,zwracając się do córki.
-Mam problemy w szkole,nie ważne ! - odpowiedziała
-Aha,to dlatego nie jesteś w szkole - odparł.
-No,mamo jedziemy już ?
-Tak córcia,George my z Clarą jedziemy do centrum handlowego,będziemy za jakieś pięć godzin,dobrze ?
-Dobrze Van !
>W centrum handlowym<
-To co kupujemy ? - spytała Clary.
-Ja chciałam kupić sobie,sukienkę,buty i kurtkę...a ty ?
-Ja nic nie potrzebuje z ciuchów,ale...
-Co ale ?
-Zgodziłabyś się na małą stylizację,mojego wyglądu ?
-Hmm,no nie wiem...a na pewno chcesz ?
-Tak,mamo !
-No niech ci będzie.
-Jej !
---------------------
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz